Dziennikarze z TV "R" chcieli się szarogęsić w TVP. Sekretarka i pracownik stacji w mig postawili ich do pionu [wideo]

Dziennikarze z TV "R" chcieli się szarogęsić w TVP. Sekretarka i pracownik stacji w mig postawili ich do pionu [wideo]

Dziennikarze z TV "R" chcieli się szarogęsić w TVP. Sekretarka i pracownik stacji w mig postawili ich do pionu [wideo]

Youtube.com/@Telewizja_Republika

Dziennikarze TV Republika i wPolsce24 przyjechali na spotkanie do TVP, w sprawie organizacji debaty prezydenckiej, która ma mieć miejsce w piątek wieczorem. Jednak przedstawiciele obu tych telewizji nie mieli zaproszenia. Jednak oni stwierdzili, że się im należy wejście do sali, bo są według nich największą stacją informacyjną w Polsce. Po krótkiej wymianie zdań grilowaniu ich przez sekretarkę i pracownika stacji, w końcu pojawiła się na miejscu policja.

Reklama

Dziennikarze z TV Republika chcieli się szarogęsić w TVP

W zeszły czwartek dziennikarze TV Republiki wjechali z buta do siedziby TVP, jakby byli u siebie. Przez nikogo niezaproszeni rościli sobie prawa do uczestniczenia w spotkaniu trzech największych stacji telewizyjnych, które będą nadawać debatę prezydencką, jaka odbędzie się w piątek wieczorem dzięki nadawaniu Telewizji Publicznej.

Media, jakie mają przy tym pracować, to głównie TVP, lecz oprócz tego starcie dwóch kandydatów będzie prowadzić jeszcze dwóch innych dziennikarzy: Grzegorz Kajdanowicz z TVN i Piotr Wytwicki z Polsatu.

Prawa do nadawania debaty mają stacje: TVP1, TVP Info, TVN24, Polsat News i Polsat News Polityka. Jednak TVP wyraziło gotowość do udostępnienia nadawania tego sygnału nieodpłatnie. Jednak najpierw trzeba o to poprosić.

Dziennikarze TV Republika nie zostali wpuszczeni na spotkanie, bo nie nikt ich nie zaprosił. Mimo to oni wcale o nic prosić nie chcą. Przedstawiciele medium uważają, że wszystko im się należy ot, tak, bo według nich są największą stacją telewizyjno-informacyjną w Polsce.
dziennikarze-tvrepublika Youtube.com/@Telewizja_Republika
Właśnie dlatego urządzili scenę w siedzibie TVP, gdzie wręcz oczekiwali, że zostaną dopuszczeni do spotkania, a w konsekwencji do współpracy medialnej przy debacie — ot, tak. Jednak problemy napotkali już przy sekretariacie telewizji.

Pani pracująca na tym stanowisku wyraźnie i stanowczo im powiedziała, że nie zostali zaproszeni do TVP, nie mają przepustek, ani nie ma ich nazwisk w spisie gości i jej systemie. Dziennikarze Tomasza Sakiewicza jednak nie chcieli odpuścić i pragnęli wejść bez zaproszenia na debatę, jak inni upoważnieni dziennikarze.

Wywiązała się nieprzyjemna dyskusja. Oprócz tego pracownicy prawicowego medium nagrywali całą sytuację, mimo że nie mieli na to pozwolenia.

Poniżej tematyczny materiał. Pochodzi on z Instagrama Michała Marszała.

Źródło: Instagram.com/michałmarszał

W dalszej części sytuacji i dyskusji włączył się także inny mężczyzna, który powiedział wprost:

Gdyby pan został zaproszony, to by pan wszedł.

Co ciekawe, sama TV Republika zrobiła o to aferę w swojej telewizji i mediach społecznościowych. Jednak początek nagrania, który zobaczyliśmy powyżej, nie został przez nich ujęty w programie.

Tak więc reszta materiału, ta bardziej dla nich wygodna, została opublikowana na łamach kanału Telewizji Republika w serwisie YouTube. Tematyczny materiał, jak i słowa pracownika TVP zostały w nim zamieszczone. Wątek w wideo rozpoczyna się od samego początku.

Policja musiała rozwiązać sytuację z niechcianymi dziennikarzami TV Republika

Jak można zobaczyć na wideo zamieszonym powyżej, przedstawiciele Sakiewicza nie odpuścili. Dlatego też z odsieczą przyjechała inna niechciana telewizja wPolsce24, która chciała pomóc dziennikarzom TV Republika.

Ostatecznie do siedziby TVP wezwano policję, a funkcjonariusze powiedzieli dziennikarzom obu redakcji, że nie zostaną wpuszczeni na spotkanie, bo nie mają zaproszenia.

To wyraźnie zdenerwowało wyżej wymienionych przedstawicieli mediów. Jak można było usłyszeć słowa Piotra Jabłońskiego, który jest młodszym inspektorem i zastępcą komendanta rejonowego policji, Warszawa 2:

Po pierwsze telewizji nikt tutaj na to spotkanie nie zapraszał i nie zostaniecie wpuszczeni.

Właśnie dlatego Michał Rachoń zaczął krzyczeć na funkcjonariusza, wydając mu rozkaz odpowiedzi na pytania, no bo on płaci podatki na policję:

Musi odpowiedzieć na moje pytania, ponieważ pracuje pan za moje podatki i musi pan odpowiedzieć na moje pytanie.

Jednak spokojnie policjant przekazał im, że nie zostali wpuszczeni na spotkanie:

Macie państwo prawo wykonywać swoje zadania. Natomiast media nie zostały zaproszone.

Na koniec dziennikarze TV Republika zaśmiali się i skwitowali to słowami: "to są jaja". Wreszcie usłyszeli ostrzeżenie Piotra Jabłońskiego:

Jeżeli państwo będziecie zakłócać porządek publiczny, zostaną wyciągnięte wobec państwa konsekwencje prawne. I tyle mam państwu do powiedzenia.

W końcu dziennikarze TV Republika i wPolsce24 nie weszli na spotkanie.

Magdalena Biejat odmówiła udziału w Telewizji Republika. Genialnie wypunktowała wszystkie jego przewinienia
Źródło: instagram.com/magdabiejat
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama