Zwykle kojarzymy prezydenta Andrzeja Dudę z wizerunkiem opanowanego męża stanu. Jednak w książce "Tajemnice Pałacu Prezydenckiego" Dominika Długosz opisała go zupełnie inaczej.
Podobno Andrzej Duda nie jest oazą spokoju
Andrzej Duda to postać, która w mentalności wielu Polaków od lat zapisuje się jako ciepły, cierpliwy mąż stanu, który z uśmiechem wita się z tłumem i na co dzień zdaje się być prawdziwą oazą spokoju.
Jednak Dominika Długosz, autorka książki "Tajemnice Pałacu Prezydenckiego" uważa, że za fasadą grzeczności kryje się zupełnie inny człowiek.
Andrzej Duda nie jest spokojnym mediatorem. Kiedy dochodzi do problemów i konfliktów w jego otoczeniu, prezydent w niczym nie przypomina tego ugrzecznionego młodego człowieka, który zdejmuje rękawiczkę w towarzystwie prezesa.
- napisała Dominika Długosz, nawiązując do domniemanej potulności Andrzeja Dudy wobec Jarosława Kaczyńskiego.
instagram.com/andrzejduda
Tak wygląda współpraca z Andrzejem Dudą
Autorka "Tajemnic Pałacu Prezydenckiego" uważa bowiem, że Andrzej Duda ma być mało przyjemny przy bliższej współpracy. W swojej książce Dominika Długosz punktuje:
Prezydent nie jest człowiekiem łagodnym i ugodowym. Wobec podwładnych potrafi być naprawdę nieprzyjemny. Jest cholerykiem. Wpada w szał. Krzyczy. Przeklina. Bywa bardzo trudny we współpracy – mówią pracownicy pałacu. Podobno przeklina w sposób twórczy i nieskrępowany, kiedy coś idzie nie po jego myśli.
Jesteśmy niezwykle ciekawi, jakie twórcze przekleństwa potrafi wymyślić Andrzej Duda, gdy w Pałacu Prezydenckim coś nie idzie zgodnie z planem.