Przemysław Czarnek próbował bronić Karola Nawrockiego w związku z aferą z książką i jego pseudonimem Tadeuszem Batyrem w rozmowie politycznej Radia Zet. Jednak od początku słabo mu szło. Były minister edukacji wprost przyznał, że nie podobała mu się mistyfikacja, jaką urządzono, aby widzowie nie rozpoznali Nawrockiego w wywiadzie, który chwalił sam siebie. Poza tym przyznał, że on nigdy nie opublikował niczego pod zmienionym nazwiskiem, bo się go nie wstydzi.
Wyedukowany Przemysław Czarnek dopiekł Karolowi Nawrockiemu w sprawie wywiadu dla TVP z 2018 roku
Przemysław Czarnek był gościem Radia ZET w środowy poranek. Były minister edukacji rozmawiał z Bogdanem Rymanowskim m.in. o ostatniej wyciągniętej przez media wpadce Karola Nawrockiego, kiedy ten przyznał się, że jest Tadeuszem, który napisał książkę. Pod pseudonimem wychwalał samego siebie pod niebiosa.
Najpierw jednak Bogdan Rymanowski zapytał go, czy on sam wydał publikację pod zmienionym nazwiskiem. Wtedy ten powiedział:
Nie, nie ja nigdy nie wstydziłem się mojego nazwiska.
Po czym polityk został zapytany, czy podobała mu się ta mistyfikacja związana z wystąpieniem pod pseudonimem, w przebraniu i ze zmienionym głosem, kiedy to sam szef IPN-u wychwalał samego siebie. Mowa tutaj o wywiadzie w TVP Gdańsk. Tematyczny fragment przytoczył Goniec.pl na swoim profilu na YouTube.
Wspomniany fragment rozmowy Tadeusza Batyra, czyli Karola Nawrockiego rozpoczyna się w 2:59 minucie.
Czarnek stwierdził, że mu się to nie podobało:
Nie podobała mi się.
Później zaczął tłumaczyć Nawrockiego, że obecny kandydat na prezydenta 7 lat temu nie miał zamiaru być politykiem i wyciąganie tego teraz jest pozbawione sensu. Na pytanie, czy ten fakt może zaszkodzić Karolowi Nawrockiemu, przekonany o słuszności swoich słów były minister edukacji powiedział:
Absolutnie nie.
Rozmowa na ten temat się nie zakończyła, gdyż Przemysław Czarnek powiedział jeszcze jedną ciekawą kwestię.
Fot. Pawel Wodzynski/East News
Przemysław Czarnek o notowaniach Karola Nawrockiego
Dziennikarz Radia Zet zapytał swojego gościa o brak wzrostu notowania kandydata PiS na stanowisko prezydenta RP. Wtedy ten stwierdził, że to nie jest czas na to. Jako ripostę usłyszał:
To kiedy jest czas na to? Po 18 maja?
Na co niewzruszony poplecznik Jarosława Kaczyńskiego stwierdził, że wzrost poparcia będzie notowany właśnie w dniu pierwszej tury wyborów, czyli 18 maja. Rozmowę na temat Karola Nawrockiego można obejrzeć w serwisie YouTube na koncie Radia Zet. Omawiany wyżej fragment rozpoczyna się w 9:10 minucie.
Tylko, że wtedy może być już dla niego za późno.