Szymek bierze się za nieobecnych kolegów na Wiejskiej. Zabiera wagarowiczom sporą mamonę

Szymek bierze się za nieobecnych kolegów na Wiejskiej. Zabiera wagarowiczom sporą mamonę

Szymek bierze się za nieobecnych kolegów na Wiejskiej. Zabiera wagarowiczom sporą mamonę

Tomasz Jastrzebowski/REPORTER East News

Szymon Hołownia zapowiedział, że jako marszałek Sejmu doprowadzi do tego, aby nieobecni na posiedzeniu Sejmu posłowie mieli obcinaną pensję. Wystarczy, że tylko 3 razy polityk nie stawi się na Wiejskiej i już zabiorą mu 3,5 tysiąca złotych za każdą kolejną nieobecność. Poza tym jeśli posłowi nie będzie po drodze z Sejmem 18 razy z rzędu, będzie musiał pożegnać się z dietą poselską i sporą częścią wypłaty.

Reklama

Szymon Hołownia bierze się za nieobecnych kolegów na Wiejskiej

Szymon Hołownia, jako marszałek Sejmu, wziął się za nieobecnych na posiedzeniach posłów RP. Do tej pory było tak, że politycy z mandatem w Sejmie jako jedyna grupa zawodowa nie miała poważnych konsekwencji z powodu swoich nieobecności na posiedzeniach. Od teraz ma to się zmienić.

Lider Polski 2050 zapowiedział, że posłowie, którzy nie stawią się na posiedzenie Sejmu więcej niż trzy razy, będą musieli pożegnać się z 3,5 tysięcznym wynagrodzeniem za każdy nieobecny dzień. Mowa tutaj o nieobecności nieusprawiedliwionej np. zwolnieniem lekarskim.
Monika Pawłowska w sejmie Piotr Molecki/East News
Oprócz tego jeśli dany poseł nie stawi się na posiedzenia Sejmu 18 razy z rzędu, wówczas zostanie mu odebrana dieta poselska za te dni, a wynagrodzenie obcięte do 1/10 tego, co obecnie otrzymuje. Jak można przeczytać na oficjalnej stronie internetowej partii Polski 2050, że nagminnie nieobecny polityk:

Zamiast standardowych 17,7 tys. zł, poseł otrzyma jedynie 1,3 tys. zł miesięcznie.

W dalszej części wpisu można przeczytać uzasadnienie dla decyzji marszałka Sejmu:

Polacy oczekują od swoich przedstawicieli realnej pracy na rzecz społeczeństwa, a nie tylko nominalnego pełnienia funkcji. Ci, którzy regularnie unikają obowiązków, nie tylko osłabiają zaufanie obywateli, ale również wpływają negatywnie na jakość podejmowanych decyzji i funkcjonowanie państwa. Propozycja Szymona Hołowni wychodzi naprzeciw społecznym oczekiwaniom i jasno pokazuje, że w polityce liczą się konkretne działania, a nie puste deklaracje.

To się może niektórym politykom bardzo nie spodobać.
szymon-holownia-post instagram.com/polska.2050/

Najwięksi wagarowicze w Sejmie

Posłowie nie zawsze znajdują czas na stawienie się w biurze na Wiejskiej, mimo że przecież do tego dążyli w wyborach i mają za to płacone. Rekordzistą jest Marcin Romanowski, polityk PiS, który zbiegł na Węgry, przed wymiarem sprawiedliwości. Poplecznik Jarosława Kaczyńskiego wziął udział jedynie w 40,3% głosowań.

Oprócz niego inny kolega z PiS także unika wywiązywania się z obowiązków. Mowa tutaj o Aleksandrze Mrówczyńskim, który ma zaliczone niewiele ponad połowę, 55,5% głosowań.

Tematyczny post został udostępniony na profilu na Instagramie partii Szymona Hołowni. Jeden z internautów zwrócił uwagę na bardzo interesującą rzecz:

Bardziej mnie zastanowiło, na ile nieobecności będzie ich stać, bo 3,5 tys to stawka miesięczna na życie niejednego Polaka.

Jak bym 3 razy do pracy nie przyszła to papiery na łopacie.

Inni pisali:

Bardzo dobrze Panie Marszałku! Polityka to praca jak każda inna, a w każdej pracy są obowiązki.

Sejm został otwarty dla obywateli i uporządkowany jak jeszcze nigdy, serio sztos.

Nie są panami ponad prawem. Tylko naszymi pracownikami na wynajem. Za NN nie ma kasy.

Niektórzy dostaną mocno po kieszeni.

Szymon Hołownia pozuje z piękną żoną. "Żeby za każdym razem do nas wracali. Z misji. Z pracy"
Źródło: instagram.com/szymon.holownia
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama