Jeden z tabloidów porozmawiał z ekspertami i zapytał ich o to, kto powinien być kandydatem PiS w wyborach prezydenckich. Prof. Antoni Dudek i dr Mirosław Oczkoś mają jednak bardzo złe informacje dla prezesa PiS i jego drużyny.
Jarosław Kaczyński szuka drugiego Dudy
Prezes PiS Jarosław Kaczyński chce powtórzyć manewr z 2015 roku i wystawić w wyborach mało znanego kandydata, który jednak będzie miał bardzo mały elektorat negatywny. Profesor Antoni Dudek w rozmowie z Fakt.pl twierdzi jednak, że ten scenariusz jest niezwykle ryzykowny i w przypadku niepopularnego kandydata istnieje możliwość przepadnięcia w pierwszej turze.
Największym zagrożeniem dla PiS jest to, że wybrany przez nich kandydat może przepaść nawet w pierwszej turze. Jest to możliwe, nawet jeśli PiS może liczyć na pewne 25-30 proc. głosów. Z nowicjuszami jest tak, że mogą popełniać błędy i to odbije się w poparciu.
Kolejnym kłopotem dla partii jest struktura demograficzna - na PiS głosują starsi, których z każdym rokiem ubywa.
Beata Zawrzel/REPORTER EAST NEWS
Jarosław Kaczyński "wypuszcza młode koty"
Dr Jarosław Oczkoś jest znacznie bardziej krytyczny dla Kaczyńskiego. W jego ocenie manewr z "Dudą Bis" się nie uda, bo w 2015 roku sytuacja była zupełnie inna, a poza tym możliwi kandydaci PiS są "przezroczyści".
Duda przynajmniej miał za sobą pracę w kancelarii Lecha Kaczyńskiego. Jedynie Tobiasz Bocheński się wybija, ale tylko przez kampanie na prezydenta Warszawy.
Oczkoś w rozmowie z Fakt.pl stwierdził, że Kaczyński wypuszcza "młode koty" i czeka, aż zaczną się bić.
Kaczyński wypuszcza młode koty na trawę i czeka, aż zaczną się bić. To jego stara metoda. Nie jest wykluczone, że ktoś na prawicy zrobi prezesowi PiS "psikusa" i wystartuje w wyborach. Nie skreślałbym w ogóle możliwości kandydowania Doroty Gawrykuk czy polityka związanego z Krzysztofem Ardanowskim.