Mateusz Morawiecki wysnuł ciekawy wniosek. Twierdzi, że poszedł do polityki, aby tam zbiednieć. Dodał, że wcześniej, kiedy pracował w banku, zarabiał bardzo duże pieniądze. Później chciał zmniejszyć swój stan posiadania, więc rozpoczął karierę polityczną i pochwalił się, że udało mu się ograniczyć swoje zasoby finansowe. Nie wspomniał o licznych darowiznach na żonę, ani o działce, którą najpierw sprzedał przyjacielowi, aby kilka miesięcy później odkupić ją od niego za kwotę 10 razy wyższą.
Szlachetny Mateusz Morawiecki zaczął swoją karierę na Wiejskiej, by zbiednieć
Mateusz Morawiecki w czwartkowy poranek przyjechał pod siedzibę Najwyższej Izby Kontroli, aby złożyć zeznania w trzech sprawach: nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, GetBack, czy też kulisy tworzenia funduszy celowych.
Jednak zanim tak się stało, 56-latek wypowiedział się do mediów przed budynkiem. Wtedy też chciał wyjść na szlachetnego i dobrego człowieka, któremu leży na sercu interes kraju, a nie jego własnego. Pragnął to osiągnąć za pomocą wyjaśnień, dlaczego poszedł do polityki. Okazuje się, że jego kariera polityczna została zainicjowana zbyt dużymi zarobkami w banku:
Zarobiłem bardzo dużo pieniędzy jako prezes banku. Dużo więcej, niż planowałem kiedykolwiek w życiu i to były rzeczywiście duże pieniądze. I poszedłem do polityki po to, żeby zbiednieć. Żeby zmniejszyć mój stan posiadania i do tej pory bardzo skutecznie mi się to udaje.
Poniżej znajduje się tematyczne nagranie. Wideo pochodzi z konta X Grzegorza Kota.
Morawiecki poszedł do polityki żeby zbiednieć i jak twierdzi, bardzo skutecznie mu się to udaje, dlatego jest bardzo biedny intelektualnie ? pic.twitter.com/aq21D1Ojs5
— Grzegorz Kot (@gfkot) March 27, 2025
Biorąc pod uwagę fakt, że część majątku, w tym pięć nieruchomości i dwie działki przepisał na żonę, ale także sprzedaż, a następnie ponowny zakup tej samej ziemi 10-krotnie drożej, aby lepiej wyjść w zeznaniu podatkowym, faktycznie może to zostać zinterpretowane jako umniejszenie stanu posiadania. Jednak przyjrzyjmy się tym milionom, jakie były premier zarobił w banku.
instagram.com/morawieckipl
Zarobki Mateusza Morawieckiego w banku
Polityk przez 10 lat pełnił funkcję członka zarządu BZ WBK, a później stał się jej prezesem. Obecnie bank nosi nazwę Standarder Polska i faktycznie pozwolił wybić się Morawieckiemu pod względem finansowym.
W 2004 i 2005 roku zarabiał najmniej, bo "tylko" 490 tys. i 883 tys. złotych. Jednak od 2006 roku wynagrodzenie byłego premiera było liczone w milionach. Najbardziej dochodowym rokiem dla Mateusza Morawieckiego w spółce banku był 2014 rok. To wtedy zarobił aż 7 mln 179 tys. złotych. Na tę kwotę głównie składają się akcje, jakie otrzymał od banku.
Portal Money.pl obliczył, że w sumie Mateusz Morawiecki przez całą swoją karierę w banku zarobił 33,5 mln złotych, a więc ok. 257 tys. zł. miesięcznie. Nic dziwnego, że dla samego zainteresowanego było to za dużo pieniędzy, ale mógł też pójść inną drogą.
Nie rozpoczynać kariery w polityce, lecz przeznaczyć część swojego majątku na cele charytatywne.