Kandydat na głowę Polski chce powrotu "bykowego". Pachnie PRL-em na kilometr

Marek Jakubiak chce powrotu "bykowego"

W programie Polsat News pojawił się kandydat na prezydenta Polski — Marek Jakubiak, który ma m.in. w planach rozwiązanie problemów systemu emerytalnego. W rozmowie z Grzegorzem Jankowskim polityk grzmiał:

Bykowe trzeba wprowadzić. Dlaczego moje dzieci mają finansować kogoś?

Dla tych, którzy nie nie mieli okazji żyć w czasach, gdy pomarańcze były towarem luksusowym, a w kolejce po papier toaletowy stało się godzinami, przypomnijmy: "bykowe" to podatek nakładany na osoby bezdzietne lub małżeństwa bez potomstwa.

W PRL-u to narzędzie służyło do "wsparcia" polityki prorodzinnej. Pomysł był prosty jak konstrukcja cepa — jeśli ktoś chciał uniknąć posiadania dzieci, musiał za to słono zapłacić.

Facebook: Marek Jakubiak

Marek Jakubiak chce rozwiązać problemy z systemem emerytalnym

Zdaniem Marka Jakubiaka, "bykowe" w XXI wieku powinno wynosić 800 złotych miesięcznie. Ot, taka skromna danina, która zmotywuje obywateli do zakładania rodzin. W końcu dzieci to przyszłość narodu. Choć trudno się z tym nie zgodzić, wprowadzenie podatku od bezdzietności to jak leczenie przeziębienia przy pomocy młotka.

Szkoda, że nikt nie zapytał, co z osobami, które po prostu nie mogą mieć potomstwa, albo świadomie z niego rezygnują. Prawdopodobnie również powinny dorzucić się do puli. Mamy cichą nadzieję, że Marek Jakubiak nie planuje powrotu innych pomysłów rodem z PRL-u, takich jak kartki na mięso, czy przydziały mieszkań.